Witajcie :)
Kupiłam w sh ogromną bluzę, dresówka nowiutka, nic nie sprana - za 3 zł :)
Wyglądała tak:
Początkowo tylko zwęziłam po bokach, pozbyłam się nadruku, podwinęłam rękawy. Wszyscy zgodnie mówili, żebym została przy tej wersji, ale mi ciągle nie dawało spokoju: zwęzić w talii, skrócić, pozbyć się kaptura??? Wstępnie wyglądała tak jak niżej, choć gdy ją kupiłam rodził się w głowie nieco inny plan jak ją przerobić.
Poleżała dzień i doszłam do wniosku, że moja pierwsza myśl mnie ciągle męczy, a dodatkowo rzadko noszę bluzy z kapturem, więc odcięłam tu i ówdzie, przeszyłam tu i tam i wersja ostateczna wygląda tak:
Jakie błędy popełniłam ?:)
Ciut za krótki rękaw, ale mniejsza z tym :)
Wykorzystując ściągacz z dołu bluzy, postanowiłam go przeciąć na pół i obszyć dekolt i dół...przeszło mi przez głowę, że jest on jakiś dziwnie cienki i delikatny w porównaniu do grubości dresu, ale zaryzykowałam. Przyszyłam dół...ściągacz nie spełniać swojej funkcji. Tata podsunął, żeby wrzucić cieniutką gumeczkę do środka i uratował moją bluzę ! :)
Z tego wszystkiego nie mogłam obszyć dekoltu bo jak widać dół kosmicznie faluje i w tym wypadku gumeczka nic by nie zmieniła, więc wycięłam ze skosu bordową dresówkę i nią obszyłam szyję - efekt mi się podoba :)
Jak na 3 zł to jest czadowa !:)
Dwie kolejne bluzy czekają na przeróbkę, na jedną nawet powoli rodzi się pomysł - oby okazał się trafny :)
W międzyczasie zrobiłam notatnik - dzięki tutorialowi
Zashevki :)) Trafił w ręce koleżanki z roku, aby lepiej przyswajała się nauka angielskiego, choć zarzeka się, że nie poświęci go na to :)
Niestety maszyna szalała stąd przepuszczone szwy, ale nie miałam czasu już tego poprawiać ;P
Dla siebie też z pewnością taki zrobię ! :)
Pozdrawiam, Daga