czwartek, 30 października 2014

Ciepły komin

Krótko i na temat. W jakieś 30 min zrobiłam sobie ciepły komin. Znalazłam zapomniany sweter, który trzymany był na zaś, bo ciepły...mega ciepły. Od wewnątrz resztki kremowej dresówki, z której szyłam już wcześniej bluzę.

Pochodziłam parę razy, faktycznie jest mega ciepły, wysoki - można go założyć na głowę :)

Już nie jest mój, znalazł nowego nabywcę - cieszy mnie to bardzo, że nie tylko mi się podobał i że ktoś chce go nosić :)))  W ostatnim momencie udało mi się zrobić zdjęcia podczas wieczornego spaceru dzisiaj :)