czwartek, 30 kwietnia 2015

Resztki zieleni butelkowej


Z dresówki, która mi została po szyciu sukienki (która już z resztą nie jest moja ;)) miała powstać spódniczka na gumie z kieszeniami. Miała powstać już dawno, ale po wyciągnięciu materiału i rozłożeniu...chęci minęły, więc schowałam. Dzisiejszego popołudnia było podobnie - wyciągnęłam i znów poczułam, że za spódniczkę najzwyczajniej nie chce mi się jednak zabierać, mimo że znowu z takim zamiarem ją wyciągnęłam. Ale skoro już pozwoliłam sobie na wyciągnięcie maszyny, to mówię uszyję......bluzę ;)
Akurat miałam na sobie kupną bluzę z kimonowym rękawem - identyczną jaka powstała, choć trochę krótszą i bez gumy. Odrysowałam...nieee...przyłożyłam ją do materiału i ciach ! ciach ! 
Parę szwów, rękawy wywinięte, na dole podwinięcie i w środku gruba guma, góra nie obszyta, bo nie ma z czego...no dobra na upartego może i byłoby z czego, ale się nie chce robić żadnej pliski ze skosu z kawałków :P  Doszyłam kilka koralików - jak ja nie lubię przyszywać takich cudów ręcznie...

No i jest - szybkie foty zaraz po uszyciu:






Po każdej uszytej bluzie obiecuje sobie, że ta była ostatnia, bo zanim zaczęłam je szyć to w nich nie chodziłam, a teraz ubieram za często...;P
Pozdrawiam Was !